Skrzydła Mewy

Skrzydła Mewy

Inspiracją do powstania metalowego pomnika w kształcie skrzydeł jest mewa widniejąca na godle miasta Gniew. Skrzydła stanowią atrakcyjne tło do zdjęć na tle Doliny Wisły. Pomysłodawcą i wykonawcą Skrzydeł są Pracownicy firmy Mikrostyk, autorem projektu - Mateusz Grabowski, pracujący jako technolog w Mikrostyku. Przedsięwzięcie powstało we współpracy z Burmistrzem Miasta i Gminy Gniew i firmą Inwest-Kom.
Skrzydła

Jak powstały Skrzydła

Skrzydła Mewy zostały wycięte na laserze w Mikrostyku, a następnie oszlifowane z ostrych krawędzi i zagięte na prasie krawędziowej. Wykonane są ze stali.
Skrzydła mewy; gniew;

Poznaj wzruszającą legendę naszego miasta

 

"O powstaniu nazwy Gniew"

Andrzej Solecki
Zamierzchłe to były czasy. Wisła, tak jak i dzisiaj, płynęła przez prastarą krainę Słowian, szeroko rozlewając wody, wpadała do morza. Rajski to był zakątek, bogato wyposażony przez matkę naturę, ale pomimo to osadników było mało. Wystraszeni groźnymi  powodziami i pozostałymi po nich trzęsawiskami osiedlili się w borach na zachód od Wisły. Tylko na jednym wzgórzu kilku przybyszów osiadło, rzemiosłem się trudniąc. Z bogatych pokładów gliny czerpiąc, garnki i dzbany wypalali. Cieśla wcale zgrabne ławy i stoły sporządzał, również bednarstwem się trudniąc. Osadnicy bogactwa ryb i ptactwa wodnego wykorzystać nie mogli, bo ich niezgrabne dłubanki były wywrotne i nurt rzeki już niejednego życia pozbawił. Brzegi były grząskie i niedostępne, a i sprzętu rybackiego odpowiedniego nie mieli. Żyli biednie w swej społeczności na siebie tylko zdani. Czasem flisacy na głębokim nurcie Wisły na północ płynęli i rzadko udawało im się dopłynąć, wymienić skóry, dzban miodu na odrobinę soli lub przedmioty codziennego użytku. Aż raz gruchnęła wieść, że przybysz jakiś w parowie na stoku góry chatę stawia. Pomagała mu przy tym niewiasta rosła i piękna, która przy pracy piosenki śpiewała. Mąż wołając ją, ptaszyną zwał. W przybrzeżnych zaroślach tratwa jego z uwiązanymi łódkami stała. Łodzią śmiało na Wisłę wypływał, gdzie wiele ryb łowił. Kontaktów z nikim nie szukał do czasu, kiedy do osady przybiegł, niewiasty o pomoc prosząc, bo żona rodziła. Śliczny chłopak im się urodził. W podzięce za pomoc, w darze, wory suszonych i wędzonych ryb oraz całe pęki dzikich gęsi i kaczek niewiastom ofiarował.  Zżyła się rodzina przybysza z osadnikami, rady i pomoc nawzajem sobie świadcząc. Tak płynął dzień za dniem. Aż przyszedł straszny dzień upalnego lata. Rybak ku lasom ruszył, by miodu z barci nazbierać. Żona jego z kilkuletnim chłopcem do Wisły poszła, w wiklinowym koszu odzież do prania niosąc. Chłopca na brzegu zostawiła, przykazawszy, aby się nie oddalał. Przez bród na ławicę piasku przeszła i prać zaczęła. Woda tu bowiem była czystsza niż na zamulonym brzegu. Nagle piasek pod jej stopami zachybotał i zapadł się. Pochłonął ją głęboki nurt. Chłopiec zajęty zabawą zajścia nie widział, goniąc kolorowe ważki, oddalił się od nieszczęsnego miejsca. Słońce ku zachodowi się chyliło, gdy zmęczony chłopiec na próżno matkę wołając, usnął.    
  Rybak wieczorem wrócił, dom pusty zastał. Poszedł do osady, pytając czy nie widzieli żony i syna, o pomoc w ich odnalezieniu prosząc. Gromadnie do rzeki ruszyli brzegi penetrować. Gdy rybak koszyk o krzaki przybrzeżne zahaczony zobaczył, wiedział, że Wisła jego szczęście zabrała. Straszny był w swoim cierpieniu. Milcząc wszedł na szczyt stoku, pięści ku niebu wzniósł przeklinając rzekę, "Zmogę cię przeklęta! Wody twe zasypię, abyś ludziom więcej cierpień nie zadawała!". Gniew jego wszystkim się udzielił- Przybyli osadnicy, wierzchołek góry obsuwać zaczęli. Ziemię znosili, kamienie toczyli, bagno i brzeg rzeki zasypując. Tak stopniowo góra stawała się coraz bardziej płaska, a brzeg rzeki cofał się na wschód. Na utworzonej płaszczyźnie ludzie nowe chaty budowali. Przewodził im rybak, którego „Gniewny” nazwali a osada „Gniewem” nazwana została. Gniewnego pomysłem było, aby barkę wspólnymi siłami zbudować i towary swoje samodzielnie przed zimą wywozić. Pewnego razu barką płynąc, Gniewny i jego towarzysze zobaczyli, że biały ptak do brzegu leci, niosąc w dziobie rybę. Dziwili się, te ptaki gniazd w tej okolicy nie budowały. Na piaszczystym brzegu mały chłopczyk ku ptakowi dłonie wyciągał, a ten siadł na jego ramieniu rybę podając. Gniewny w chłopczyku syna rozpoznał i z krzykiem do brzegu się skierował. Przestraszona mewa z dziwnym trelem jak by zawodzeniem ku błękitom się wzbiła i znikła. Ci, co widzieli i słyszeli opowiadanie chłopca jak ptak ten przez cały czas karmił go rybami twierdzili, że matka w ptaka zamieniona dziecko owe od śmierci głodowej uratowała. Gniew pod przewodnictwem Gniewnego zaczął się rozwijać. Ludzie na wierzchołku góry bezpiecznie mieszkali. Ujarzmili Wisłę, ale inaczej niż zamierzali. Gdy przestali się jej bać, stała się ich żywicielką i oknem na świat. Tak powstał Gniew z portem rzecznym na Wiśle, którego godłem stała się „biała mewa z rybą w dziobie”.   Źródło: "Legendy i podania Ziemi Gniewskiej" pod redakcją Anny Czyżewskiej, 2006    
wings of the seagull; skrzydła mewy; legenda gniew; miasto gniew, legends, old legends, polish legends; polskie legendy; sredniowiecze